Lagom w praktyce

Polska jak Kalifornia

Anna Strożek

|

31 sierpnia 2015

Ostatnia fala upałów sprawiła, że obecny stan wody w Wiśle to 43 centymetry. To najmniej od 300 lat! Minister rolnictwa, Marek Sawicki, szacuje, że susza dosięgnęła około milion hektarów gruntów. Niestety, negatywny wpływ na uprawy odbije się na cenach produktów.

Niżówka hydrologiczna, bo tak nazywane jest to zjawisko, jest szkodliwa dla roślinności i zwierząt rzecznych. Dodatkowo, nie zmienia się ilość ścieków trafiających do rzek, co wpływa na wzrost kosztów uzdatnienia takiej wody.

Nasz problem doskonale rozumieją mieszkańcy Kalifornii. Od czterech lat nie zanotowano tam większych opadów. W najbliższym roku Los Angeles ograniczy dostawę wody o nawet 36%. Mieszkańcy nie mogą podlewać trawników i napełniać basenów, ponieważ grozi za to grzywna nawet do 500 dolarów. Trudną sytuację mają też zwierzęta, które muszą przystosować się do nowych warunków atmosferycznych. Niestety, może skutkować to wyginięciem niektórych gatunków.

Spójrzmy jednak na całe meteorologiczne wydarzenie w Polsce z perspektywy historycznej. Wisła zaczęła przed mieszkańcami Warszawy odkrywać swoje skarby. W okolicy Stacji Pomp Rzecznych znaleziono ponad sześciometrowe głowice przewodów ssawnych, które służyły w przeszłości do czerpania wody z Wisły. Wszystkie mają ponad sto lat. „Smoki” spełniały swoją funkcję aż do wybudowania nadbrzeżnych zatok. Pod koniec lipca w Wiśle znaleziono szczątki statku „Bajka” ostrzelanego przez Niemców podczas Powstania Warszawskiego.

Od trzech miesięcy w Polsce nie było dużych opadów deszczu. Jak myślicie, czy w takim wypadku możemy mówić o klęsce żywiołowej?

polska
zrównoważony rozwój

|

Napisz komentarz

Odpowiedz na komentarz