Fika czyli rozmowy przy kawie

Dziś jest przyzwolenie na realizację własnych marzeń – rozmowa z Martą Białek-Graczyk

Anna Strożek

|

28 lutego 2019

W ramach cyklu „FIKA – rozmowy przy kawie” kontynuujemy wątek dostępności. Tym razem z Martą Białek-Graczyk, prezeską zarządu Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”, specjalistką ds. innowacji społecznych w obszarze osób starszych poruszamy temat nowoczesnego modelu starzenia się oraz społecznej aktywności seniorów. Przede wszystkim jednak zachęcamy do działania! 

Green Living: Zmienia się wyobrażenie o spokojnej starości spędzonej w bujanym fotelu i z wnukami wokół. Co tak naprawdę kryje się za pojęciem nowoczesnego modelu starzenia. Czy można w ogóle mówić o takim uniwersum 

Marta Białek-GraczykPo pierwsze należy zaznaczyć, że starzenie się to bardzo zróżnicowany proces, który przebiega odmiennie w przypadku różnych osób. Zależy od sytuacji życiowej, zdrowotnej, rodzinnej, a także od osobowości czy kapitału społecznego. Stąd pierwsza uwaga, że nie ma jednego modelu starzenia się. Jest on uzależniony od momentu starości, w którym dana osoba się znajduje. Warto zaznaczyć, że człowieka, który wchodzi w wiek senioralny dzieli przepaść od seniora, który jest już sędziwym mentoremTo pokazuje, że ta grupa społeczna jest bardzo niejednorodna i różne czynności czy działania na różnych etapach starości możemy określić jako aktywnośćDla osoby, która jest w bardzo zaawansowanym wieku i odczuwa problemy w codziennym funkcjonowaniu, wielką wartością świadczącą o jakości starzenia się będzie na przykład możliwość jak najdłuższego przebywania znajomym otoczeniu, mieszkania we własnym domu czy też otrzymania wsparcia społecznego ze strony sąsiadów. To będzie już naprawdę wiele. Z kolei dla osoby, która dopiero wkracza w wiek senioralny, pole do popisu jest ogromne. Bo to, co wyraźnie się zmienia w polskim myśleniu o osobach starszych, to świadomość, że emerytura czy starość są idealnym czasemby zaangażować się w różnego rodzaju przedsięwzięcia, wyciągnąć z szuflady odkładane na później pomysły czy pasje i zacząć się realizować, na przykład poprzez działania wolontariacie.  

GL: Jak to wygląda z punktu widzenia Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”. Czy seniorów chętnych do działania przybywa? Czy aktywni emeryci to duża grupa społeczna w porównaniu do seniorów sprzed kilku lat?   

M.B.G: Dawniej zaangażowanie społeczne kojarzyło się z niechcianymi spędami społecznymi jeszcze z okresu PRL. To podejście do inicjatyw społecznych niesamowicie się zmieniło.  Gdy 12 lat temu uruchamialiśmy program „Seniorzy w Akcji”, mieliśmy poczucie, że to są zupełnie nowatorskie działania popularne np. w Stanach Zjednoczonych, a u nas dopiero raczkujące. Tam normą jest, że po przejściu na emeryturę ludzie angażują się w działania lokalnego stowarzyszenia, pomagają w bibliotece czy wspierają inne osoby z okolicy. U nas to było zupełnie nowe doświadczenie. Obecnie w obszarze inicjatyw społecznych dzieje się naprawdę dużo. Większe jest zainteresowanie dostępnymi akcjami, jak również wzrasta akceptacja otoczenia dla takich działań. Dziś częściej obserwujemy przyzwolenie na realizację własnych marzeń, a seniorzy mogą spełniać się nie tylko w tradycyjnych rolach babci i dziadka.  

GL: W jaki sposób zaktywizować tych, którzy jeszcze nie mają odwagi realizować swoich marzeń? Nie mówimy tu o czynnikach finansowych czy wynikających z posiadanego kapitału społecznego, ale o zwykłej obawie przed tym co powiedzą inni, albo o chęci zdominowanej niepewnością od czego zacząć 

M.B.G.: Zachęcam, by wejść na stronę programu „Seniorzy w Akcji”http://seniorzywakcji.pl/. Pod tym adresem dostępna jest mapa Polski z zaznaczonymi 358 punktami, czyli przedsięwzięciami realizowanymi przez seniorów, jak również osoby starsze we współpracy z młodszym pokoleniemTu można sprawdzić, czy w naszej miejscowości były podejmowane jakieś inicjatywy czy ktoś już nie przetarł szlaków. A druga sprawa, sama lektura tych historii i informacji o aktywnych seniorach pozwalają nabrać ochoty, by samemu się zaangażować. Początkowe obawy są naturalneDlatego warto poszukać jakiegoś wsparcia. Może to być Uniwersytet Trzeciego Wieku lub wręcz przeciwnie, organizacja prowadzona przez młodych ludzi – ważne, by oferowała zajęcia zgodne z naszymi pasjami i służyła lokalnym wsparciem. Szczególnie zachęcam, by z różnymi pomysłami zgłaszać się do naszego konkursu – Seniorzy w akcji – Inkubator +. Teraz akurat jest świetny moment, bo na aplikacje czekamy jeszcze do 18 marca.  Każdego roku zapraszamy do działania kolejne osoby i nagradzamy kolejne pomysły. W ten sposób wspieramy rozwój seniorów i par międzypokoleniowych oraz przyznajemy środki na realizację ciekawych działań społecznych.   

GL: Jakie wymogi należy spełnić, by przystąpić do konkursu?   

M.B.G.: Wystarczy dobry pomysł na podniesienie komfortu życia danej społeczności. Szukamy zwłaszcza inicjatyw, które w przyszłości mogą być wykorzystane w innych miejscowościach – mają potencjał do bycia rozwiązaniami modelowymi. Szczególnie zapraszamy pary międzypokoleniowe. Zasada polega na tym, że jedna osoba musi mieć 60 lat lub więcej, a różnica wieku w parze powinna wynosić co najmniej pokolenie, więc minimum 25 lat. Seniorzy w akcji – Inkubator + to propozycja dla osób starszych, które roznosi energia i które chcą zrobić coś fajnego dla innych.  

GL: Mowa była o parach międzypokoleniowychJak mądrze wykorzystać  więź między generacjamiCzego możemy się uczyć od naszych rodziców czy dziadków?   

M.B.G.: Sama sytuacja wielopokoleniowości jest bardzo pouczająca. Każde doświadczenie różnorodności sprawia, że otwieramy się na inne spojrzenie na świat, historię czy pojawiające się problemy. W swoich działaniach bardzo to propagujemy. Widzimy, że takie projekty sprawiają, że ludzie się spotykają i odkrywają siebie wzajemnie, zaprzyjaźniają się. Okazuje się, że potrafią się zakolegować, a różnica wieku jest nieistotna, gdy zaczynają nas łączyć wspólne zainteresowania, doświadczenia czy poczucie humoru. To pokazuje, jak wiele możemy sobie nawzajem zaoferować.  

GL: Czy ta potrzeba wzajemnego doświadczania jest powiązana z tym, że odchodzimy od modelu anonimowości w wielkim mieścieCzy międzypokoleniowe myślenie i relacje społeczne stają się ważniejsze od izolacji w domu?  

M.B.G.: Zasadniczo ludziom w Polsce, niezależnie od tego, czy mieszkają w małych miejscowościach, czy wielkich miastach coraz bardziej zależy na tym, by jakość codziennego życia była lepsza. Nieodzowną częścią tej zmiany są relacje społeczne. Tezę tę potwierdzają także badania naukowe. To właśnie relacje społeczne sprawiają, że ludzie czują się dłużej zdrowi. Są też czynnikiem, który powoduje, że w lepszym zdrowiu możemy się starzeć. Myślę więc, że jest taka potrzeba i uważność na to, że jeśli chcemy, by żyło nam się lepiej, powinniśmy otworzyć się na sąsiada –  kogoś, kto jest w odmiennej sytuacji, a mieszka obok i poszukać wspólnego mianownika. Warto sprawdzić, czy coś może nas połączyć. Tylko razem możemy sprawić, że będzie nam się żyło lepiej, że ogródek pod blokiem będzie czystszy, że będziemy mieli kogo poprosić o to, żeby wyszedł z naszym psem, gdy zachorujemy, albo poświęcił chwilę naszemu dziecku. To są takie proste, codzienne czynności. Pracując w organizacji pozarządowej mamy nieco inną perspektywę, widzimy świat trochę przez różowe okulary z tego powodu, że spotykamy całe zastępy ludzi z pomysłami i chęcią, by działać i to działać wspólnie.  

GL: Na koniec w takim razie rada dla seniorów. Jak pokonać bariery we własnej głowie i otworzyć się na doświadczanie tego, co wokół?   

M.B.G: Najważniejsze, by spróbować zrobić pierwszy krok. To mogą być najprostsze gesty – wystarczy choćby uśmiechnąć do osoby, do której zazwyczaj się nie uśmiechamy. Jako przykład przychodzi mi do głowy projekt Sąsiedzka kieszeń wsparcia, który powstał w ramach naszego programu Generator Innowacji. Sieci Wsparcia. Grupa artystek i animatorek kultury zaprojektowała proste rozwiązanie – fizyczną kieszeń, którą można zawiesić na drzwiach i zamieszczać w niej różne komunikaty. Można życzyć sobie miłego dnia, ale też zaoferować jakieś wsparcie albo zgłosić chęć pomocy. To są przykłady właśnie takich działań, które się po prostu przydają. Często okazuje się bowiem, że mimo dobrej woli, żeby się angażować społecznie i chęci, by poprawić sobie jakość życia, w naszym społeczeństwie brakuje pewnych przyzwyczajeń czy modeli działania. Proszę zauważyć, jak na amerykańskich filmach wprowadzają się nowi sąsiedzi – od razu dostają babeczki i ciasto. To jest taki wytrych, żeby nawiązać relacje sąsiedzkie. Wydaje mi się, że u nas trochę tych wytrychów brakuje. Na tym właśnie polegają lokalne, czasami bardzo proste działania, żeby znaleźć preteksty do nawiązania relacji.  

 

 

 

dostępność
Seniorzy w akcji
srebrne tsunami
Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”

|

Napisz komentarz

Odpowiedz na komentarz