Lagom w praktyce

Garażówka

Anna Strożek

|

19 maja 2015

Choćbyśmy nie wiem jak się starali mieć w domu tylko potrzebne rzeczy, zawsze znajdzie się coś, czego nie używamy. Wyrzucić szkoda, więc co z tym zrobić? Upychamy sterty niepotrzebnych bibelotów na strychu i w składzikach. Można z tym poradzić sobie szybciej i skuteczniej.

Weź swoje meble, książki i ubrania na garażówkę! Sprzedasz stare, kupisz nowe, potrzebne. Nie da się lepiej. Przy okazji propagujesz recykling i przysłużysz się środowisku.

Idea wyprzedaży garażowych przywędrowała do Polski ze Skandynawii, gdzie taki rodzaj targów jest normą. Loppis, bo tak potocznie nazywane są pchle targi w Szwecji, podbiły już serca mieszkańców północy. Co ciekawsze, takie targi w Szwecji można spotkać przy wysypiskach i sortowniach. Pracownicy odnajdują rzeczy, które nie powinny znaleźć się nigdy na śmietniku i dają im drugie życie. To takie poszukiwanie skarbów połączone z przygodą i zakupami.

Pomysł przeniósł się na nasze podwórko i zadomowił na dobre. W Warszawie, kiedy nadejdzie słoneczna wiosna, garażówki organizowane są bardzo często, m.in.w żoliborskiej Prochowni. Jazdowisko, to jedna z największych wyprzedaży garażowych w Warszawie. W ciągu całego dnia odwiedza ją kilka tysięcy osób. Możemy znaleźć tam wszystko. Zaczynając od pięknej stołowej zastawy, przez kolekcjonerskie wydania komiksów czy ubrania , po meble i sprzęt AGD. Jest to bezkompromisowy znak wzrostu świadomego konsumpcjonizmu w Polsce. Przy okazji to świetny sposób na poprawienie domowego budżetu!

Wybierzecie się na kolejną wyprzedaż garażową w waszym mieście?

zrównoważony rozwój

|

Napisz komentarz

Odpowiedz na komentarz