Lagom w praktyce

Ucieczka od anonimowości

Anna Strożek

|

9 stycznia 2018

Wielkie miasta od zawsze przyciągały nowych mieszkańców dostępnością miejsc pracy, ale często też obietnicą anonimowości i wolności od krępujących niekiedy więzi społecznych. Po dwustu latach intensywnej urbanizacji okazuje się jednak, że te cechy miast, które kiedyś przyciągały przedsiębiorcze i szukające niezależności osoby, dzisiaj tracą na wartości.

Mieszkańcy metropolii coraz częściej poszukują nowych sposobów na tworzenie wspólnot, choćby nawet symbolicznych, w najbliższym otoczeniu. Te potrzeby przejawiają się w postaci spółdzielni, kolektywów i innych form wspólnych, oddolnych akcji.

Nieważne, co robisz – ważne z kim

Integrację sąsiadów można zacząć od dowolnego działania: od pielenia ogródka przed blokiem czy wspólnej nauki angielskiego. Na przykład warszawski urząd miejski od niedawna wspiera lokalne inicjatywy i pomaga im w znalezieniu siedziby – tzw. domu sąsiedzkiego. Domy sąsiedzkie to ogólnodostępne miejsca, w których gospodarzami są sami mieszkańcy. To oni decydują o programie i regulaminie lokalu. W domach sąsiedzkich można m.in. nauczyć się grać na gitarze, poćwiczyć jogę albo podyskutować o książkach. W ten sposób miasto ułatwia sąsiedzką integrację. W Warszawie działa już siedem takich domów, wśród nich m.in. Centrum Paca 40 na Grochowie, Centrum „3 pokoje z kuchnią” przy Białołęckim Ośrodku Kultury albo Akumulator przy Spółdzielni Mieszkaniowej Służewiec. Ten ostatni oprócz udostępniania przestrzeni na działania twórcze, spotkania i warsztaty pełni też rolę klubokawiarni i galerii sztuki.

Zielone łączy

Nawet zaniedbywana przez lata przestrzeń publiczna może być podstawą do budowy lokalnej wspólnoty. Jednym z działań, które nie tylko integrują, ale też zmieniają myślenie o wspólnej przestrzeni, jest miejskie ogrodnictwo. Pozwala ono na zmianę podejścia do współdzielonych terenów – np. podwórek  – i traktowanie ich jak swoich, a nie niczyich. Efekt? Poznajemy sąsiadów, przy okazji zmieniamy nasze otoczenie na bardziej zielone i po prostu ładniejsze. Wszystkim żyje się przyjemniej. Akcje sadzenia kwiatów i roślin w przestrzeni publicznej organizuje już wiele grup w Warszawie, m.in. Nasz Park na Kabatach albo kolektyw Kwiatkibratki. Inny przykład integrującej roli natury to np. zakładanie kooperatyw rolniczych, takich jak Kooperatywa Dobrze. Idea jest prosta: członkowie kooperatywy mają dostęp do warzyw i owoców prosto ze wsi, przywożonych przez nich od zaprzyjaźnionych rolników. Działania Kooperatywy Dobrze odniosły taki sukces, że jej członkowie właśnie otwierają swój drugi sklep w Warszawie.

jabłko

Kooperatywa rolnicza w mieście

Wspólnota kulturą stoi  

Wspólnotę można budować też poprzez kulturę. Jedną z najciekawszych oddolnych inicjatyw, która nie tylko integruje mieszkańców, ale jednocześnie dzięki sztuce przeciwdziała wykluczeniu, jest Stowarzyszenie Teatralne „Remus”. Idea teatru jako miejsca integracji mieszkańców wzięła się od… wymian barterowych. W latach 90. Teatr Remus nie miał siedziby, a w zamian za przestrzeń na spektakle założycielka Katarzyna Kazimierczuk organizowała projekty z mieszkańcami i warsztaty z dziećmi. Te działania przynosiły jej tyle satysfakcji, że w końcu znalazła dla teatru stałą siedzibę na warszawskiej Pradze, a działania animacyjne stały się głównym punktem programu teatru. Od 2001 r. to właśnie w teatrze Remus mieszkańcy Pragi mogą budować swoją lokalną tradycję. Do tej pory stowarzyszenie zrealizowało 40 projektów,  w których wzięło udział ponad 30 tysięcy osób. Na pomysł integracji poprzez kulturę wpadli też mieszkańcy Ursusa. W związku z kiepską infrastrukturą dzielnicy mieszkańcy nie spędzali czasu w swojej najbliższej okolicy, wybierając raczej centrum miasta, i przez to pozostawali dla siebie kompletnie anonimowi. Po zorganizowanych przez urząd dzielnicy konsultacjach społecznych okazało się jednak, że część mieszkańców chciałaby się poznać i spędzać więcej czasu w swojej dzielnicy. Pojawiła się grupa odważnych, która postanowiła przeciwdziałać anonimowości Ursusa. Tak powstał Bezdyskusyjny Klub Filmowy – cykliczne pokazy filmów, po których mieszkańcy mogli się poznać i podyskutować. Klub filmowy przeobraził się w akcję „Poznaj swojego sąsiada”. Dzisiaj oprócz pokazów filmów w Ursusie organizowane są m.in. gry miejskie i konkursy fotograficzne.

Wspólne świętowanie

Nie od dziś wiadomo, że nic tak nie łączy jak wspólne jedzenie i picie. Stąd zapewne popularność wszelkiego rodzaju świąt poszczególnych dzielnic i ulic, takich jak Święto Saskiej Kępy, Święto Ulicy Mokotowskiej,  Święto Ulicy Narbutta albo Imieniny Żoliborza. To właśnie na Żoliborzu powstał też legendarny już Targ Śniadaniowy. Krzysztof Cybruch, pomysłodawca targu, zaczął od przeprowadzania różnych akcji w przestrzeni publicznej, które miały na celu wyciągnięcie ludzi z domów. Potem zorganizował śniadanie dla mieszkańców Żoliborza. Miało być kilkadziesiąt osób, trochę kawy i ciastek, ale przyszło ponad tysiąc osób. Z jednorazowej inicjatywy pomysł przerodził się w cotygodniowy Targ Śniadaniowy, organizowany dzisiaj na terenie czterech warszawskich dzielnic, gdzie oprócz zjedzenia śniadania można też spotkać sąsiadów i kupić zdrowe produkty.

pies

W targach śniadaniowych mogą uczestniczyć naprawdę wszyscy

plot

Warszawskie ogródki działkowe zyskują coraz więcej zwolenników

ludzie

Otwarta lokalna przestrzeń sprzyja wspólnej pracy

tekst: Monika Prończuk

|

Mogą Ci się spodobać

Napisz komentarz

Odpowiedz na komentarz