Fika czyli rozmowy przy kawie
Anna Strożek
|
19 października 2018
Czym jest budownictwo bez barier? Na to pytanie odpowiadamy w październikowej odsłonie cyklu „FIKA – rozmowy przy kawie”. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Aleksandrą Laudańską, projektantką, dziennikarką, redaktor naczelną Warszawskiego Miesięcznika Seniorów #POKOLENIA, autorką bloga „Agefree – wolni od metryki” oraz propagatorką autorskiej idei smart aging.
Green Living: Co z Pani perspektywy oznacza budownictwo bez barier architektonicznych?
Aleksandra Laudańska: Budownictwo bez barier architektonicznych to budownictwo dostępne dla wszystkich. To budynki zaprojektowane i zrealizowane w taki sposób, aby każdy użytkownik, bez względu na swoje ewentualne (trwałe lub tymczasowe) ograniczenia i niepełnosprawności, mógł korzystać z nich swobodnie. Bez potrzeby proszenia o pomoc innych, bez potrzeby szukania wejścia dla siebie w jakichś schowanych miejscach, bez ograniczania swojej obecności tylko do miejsc w budynku, w których tych barier nie ma.
GL: Jakie grupy społeczne mają największe trudności, jeśli chodzi o sprawne funkcjonowanie w mieszkaniu czy poruszanie się po osiedlu?
A.L.: Największe trudności w bezproblemowym funkcjonowaniu w mieszkaniu i poruszaniu się po osiedlu mają wszystkie osoby z ograniczoną sprawnością narządu ruchu. Duża i ciągle rosnąca grupa społeczna, która ma trudności z codziennym funkcjonowaniem w swoim mieszkaniu i na osiedlu, to seniorzy.
GL: Jakie to są ograniczenia?
A.L.: Ograniczenia czasami są banalne, jak progi w mieszkaniach albo wąskie korytarze. Dla osób poruszających się na wózkach są to utrudnieniem w swobodnym poruszaniu się po mieszkaniu. Seniorzy mają problem z wannami i wysokimi brodzikami – dla tych z endoprotezami stawów biodrowych samodzielne wejście do wanny okazuje się niemożliwe. Z badania przeprowadzonego rok temu w 160 mieszkaniach warszawskich seniorów przez Fundację GoSilver, wynika, że właśnie niedostosowane do ich możliwości ruchowych łazienki są ich największą bolączką. Obok progów, braku podjazdów do klatek schodowych i wind. Brak podjazdów i wind to także niedogodność dla rodziców niemowląt i malutkich dzieci.
GL: Co można zrobić, aby ułatwić osobom w różnym wieku i na różnych etapach życia funkcjonowanie w mieszkaniu?
A.L.: Przede wszystkim myśleć w trakcie projektowania. Oprócz trzymania się wymogów, jakie narzuca prawo, znaleźć w sobie empatię. Wyobraźnię wykorzystywać nie tylko do tworzenia rozwiązań spektakularnych wizualnie, ale do przewidywania, kto może korzystać z projektowanych mieszkań. A przekrój potencjalnych użytkowników jest szeroki: osoby sprawne i aktywne, osoby z ograniczoną mobilnością w stopniu niewielkim i osoby prawie całkiem niesprawne, osoby niewidome, niesłyszące, bardzo niskie, bardzo wysokie. Single, pary, rodziny z dziećmi, samotni rodzice. Młodzi, w średnim wieku, starsi. Dlatego projektowanie powinno być uniwersalne. To, co jest ułatwieniem dla osób na wózku – brak progów czy obniżone włączniki światła, ułatwia też życie rodzinom z małymi dziećmi.
Pamiętam jak projektowałam mieszkanie dla mnie i moich dzieci, które wtedy miały 4 i 7 lat. Celowo zaplanowałam wyłączniki na takiej wysokości, żebym nie musiała za każdym razem iść do łazienki na wołanie: „mamo, siusiu!” albo zapalać i gasić światło w dziecięcym pokoju – robiłam to w naszym starym mieszkaniu i na dłuższą metę było to irytujące. Teoretycznie mogłam postawić plastikowy schodek, ale to oznaczałoby, że mnie się coś wala pod nogami w naszym niedużym mieszkaniu. A dzieci musiałyby brać i przestawiać ten stopień. Dostępność architektoniczna to coś, co się dzieje bez dodatkowych działań i „protez”. Czyli dobrze wyprofilowane podjazdy o odpowiedniej nawierzchni, a nie schodołazy – wypożyczane często przez inwestorów na czas odbioru budynku.
Oprócz rozwiązań stosowanych na etapie projektowania budynku, mieszkań i podwórka są też rozwiązania stricte wnętrzarskie – można je podejrzeć we Wzorcowym Mieszkaniu Seniora na warszawskich Bielanach.
Fot. Holm House będzie pierwszym osiedlem w Polsce z certyfikatem „Obiekt bez barier”.
GL: Z kim warto współpracować, tworząc przestrzenie bez barier architektonicznych?
A.L.: Tworząc takie przestrzenie na pewno warto skonsultować się z organizacjami pozarządowymi wyspecjalizowanymi w rozwiązywaniu problemów braku dostępności. Ich pracownicy pomogą znaleźć optymalne rozwiązania projektowe bazując na wiedzy, jaką posiadają na temat potrzeb różnych grup społecznych oraz na znajomości rozwiązań, które się już sprawdziły. Przeprowadzą też testy i audyty dostępności. Te organizacje to przede wszystkim Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Fundacja Integracja, Fundacja Inicjatyw Społecznych Mili Ludzie, Fundacja NaMiejscu, Fundacja Kultury Bez Barier, wspomniana Fundacja Inicjatyw Aktywnych GoSilver i Laboratorium Architektury 60+.
GL: A jak to wygląda na świecie? Czy są pewne praktyki, które warto zastosować u nas w kraju?
A.L.: Wzorem dla nas są głównie rozwiązania stosowane w krajach skandynawskich – demograficznie i antropometrycznie są nam chyba najbliższe, a jednocześnie mają już długie doświadczenie w budowaniu bez barier. Niemal 15 lat temu odbyła się w Warszawie wystawa „Szwedzkie wzornictwo bez barier”. Już wtedy dobre wzornictwo intensywnie rozwijało się w Szwecji przy wsparciu rządu, który wprowadził specjalny program promujący architekturę i wzornictwo. Jego zadaniem było podniesienie jakości wytwarzanych produktów. To dobry przykład działań podejmowanych przez sektor publiczny. Tak jak na przykład obowiązująca w Irlandii ustawa o równości, która nakłada na firmy sprzedające towary i świadczące usługi wymóg zapewnienia udogodnień i usprawnień w przypadku, gdyby ich brak uniemożliwiłby skorzystanie z usługi lub dokonanie zakupu osobie niepełnosprawnej.
Jednak to, co powinniśmy zrobić u nas w kraju, to przede wszystkim zaszczepić w obywatelach skandynawską wrażliwość społeczną. Akty prawne aktami prawnymi (jak wiadomo jesteśmy mistrzami w ich obchodzeniu, casus schodołazów i wiele innych), ale podstawa to zmiana sposobu myślenia ludzi. Edukacja, uwrażliwianie. Projektanci powinni obowiązkowo brać udział w warsztatach, jakie organizował Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej (nie wiem, czy nadal się odbywają, zakładam, że tak). Ruszyły w 1995 roku, więc chyba byłam z kolegami pierwszym rocznikiem, który miał możliwość na własnej skórze odczuć przez chwilę, co może oznaczać niepełnosprawność. Jeździliśmy po mieście na wózkach, pchani przez kolegów i koleżanki, wciągani w wózkach po schodach. Większości z nas to doświadczenie zostało w pamięci na całe życie i wpływa na sposób projektowania.
Witaj na blogu Skanska
Znajdziesz tu porady aranżacyjne oraz remontowe, informacje o nowoczesnym budownictwie mieszkaniowym, a także rozmowy z inspirującymi ludźmi i wiele ciekawostek o życiu w dużym mieście.
Odpowiedz na komentarz