Lagom w praktyce

Zwierzę w wielkim mieście, czyli jak dbać o różnorodność biologiczną na co dzień

Anna Strożek

|

25 lipca 2019

Warszawskie lasy zajmują niemal 8 tys. ha, co stanowi około 15 proc. powierzchni całego miasta. W takich miejscach bogactwo przyrody zaskakuje, a ekosystem pozostaje w stanie dynamicznej równowagi. Nawet powalone, martwe drzewa silnie modyfikują mikroklimat i są miejscem bytowania tysięcy małych zwierząt. Co jednak z terenami zamieszkanymi przez ludzi? Receptą na zanik bioróżnorodności mogą okazać się hotele dla pszczół, miododajne rośliny czy budki dla ptaków (w tym popularnych w dużych aglomeracjach jerzyków) i owadów. Dziś podpowiadamy jak bez potężnych nakładów pracy poprawić stan środowiska przyrodniczego w mieście.  

 Naturalne sąsiedztwo 

Spada populacja owadów. Jak donoszą naukowcy, w III dekadzie XXI wieku aż 40 proc. tych zwierząt może całkowicie zniknąć z powierzchni Ziemi. Dotyczy to przede wszystkim pszczół, motyli i żuków gnojowych. I to właśnie pszczoły są symbolem przemian współczesnego świata. Obecnie istnieje ich blisko 20 tys. gatunków. 222 z około 470 odmian żyjących w Polsce jest zagrożonych wyginięciem. Jak twierdził Einstein, jeśli pszczoły wymrą, ludziom pozostaną nie więcej niż cztery lata życia. Czy na pewno tego chcemy?  

Zbierając nektar, pszczoły zapylają nie tylko rośliny będące pożywieniem dla ludzi i zwierząt, ale także gatunki wykorzystywane w celach tekstylnych, np. bawełnę i medycznych – z pomocy pszczół korzysta około 60 odmian uprawnych roślin leczniczych. Warto zatem zadbać o ich odpowiednią dietę, tworząc w przydomowych ogródkach czy na balkonach miododajne kompozycje kwiatowe.  

Pszczoły zwabią zarówno rośliny rabatowe, jak i balkonowe. Wśród nich są: nagietek, kocimiętka, cynia, dalia, nachyłek, rudbekia, lawenda i wrzosy. Te pracowite owady nie oprą się także zapachowi tymianku, oregano czy bazylii. Spokojnie, nie zrobią Wam krzywdy. Jeśli ich nie rozzłościcie, odlecą po zakończonej pracy. Żądło to dla pszczoły broń jednorazowego użytku – po jego wbiciu umiera i dlatego używa go tylko w obronie koniecznej 

[ngg src=”galleries” ids=”7″ display=”basic_slideshow”]

Jeż czy jerzyk?  

A teraz zagadka. Pomimo że jest podobny do jaskółki, jego najbliższym krewnym jest koliber. O jakim zwierzęciu mowa? Jerzyku – wędrownym ptaku, którego ulubionym miejscem gniazdowania są budynki mieszkalne, a pożywieniem – komaryW ciągu 24 godzin potrafi zjeść do 20 tys. tych bzyczących i kąsających owadów. Widzicie tu pewną korzyść? My tak!  

Jerzyki większość życia spędzają w locie – potrafią pozostać w powietrzu przez 2-3 lata, aż do momentu osiągnięcia dojrzałości płciowejLądują jedynie w okresie lęgowym, by wykarmić młode, a odpoczywają, przyczepiając się do pionowych powierzchni, m.in. ścian. Współcześnie przylatują do Polski na początku maja.  

Podczas prac termomodernizacyjnych budynków często dochodzi do likwidacji gniazd jerzyków, co wpływa na spadek ich populacji. Świadomym przeciwdziałaniem temu, jest montaż budek lęgowych. Te coraz częściej spotkać można m.in. na warszawskich osiedlach. Spółka mieszkaniowa Skanska od kilku lat instaluje na swoich inwestycjach budki dla jerzyków, w postaci specjalnych, drewnianych skrzynek. Nakład pracy przy ich montażu jest stosunkowo niewielki, a przekłada się na aspekt środowiskowy – ochrona bioróżnorodności, jak również komfort samych mieszkańców – mniej pokąsanych przez komary.  

Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądają takie budki, wybierzcie się na Mokotów – na osiedla Holm House lub Jaśminowy Mokotów. Będąc na miejscu, zaobserwujcie także wyselekcjonowane rośliny żywicielskie, owocujące krzewy oraz bogate w nasiona trawy i byliny, których zadaniem jest przyciągnąć coraz rzadziej spotykane w miastach gatunki ptaków, takie jak wróble, pokrzewki czarnołbiste, kopciuszki i piegże. Kto wie, może spotkacie także jerzyki – te będą w Polsce jeszcze w sierpniu.    

 

budki dla owadów
eko
Holm House
jerzyki
mieszkania
Osiedle Mickiewicza
pszczoły
Skanska

|

Napisz komentarz

Odpowiedz na komentarz